poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Rozdział 16

Tytuł: "Taka odpowiedź cię satysfakcjonuje?"
Perspektywa: Lena Moore

- Ej! Nie pchaj się!
- Daleko jeszcze!?
- Jestem głodny!
Siedziałam w vanie, obok miałam wiecznie głodnego Irlandczyka, który cały czas marudził, że chce w końcu zjeść obiad. Za to po drugiej stronie siedział Harry, który miał humorki niczym dziewczyna! Dosłownie co minutę pytał za ile będziemy na miejscu. Za mną Liam, kłócący się z Zaynem, o to, że zajmuje za dużo miejsca. Potem Sophie głośno dyskutująca o czymś z Willem. I w końcu Louis gadający sam do siebie, co jednak pozostawię bez komentarza. Ludzie trzymajcie mnie bo zaraz wyjdę z siebie i stanę obok! Nie wiem jak Julia może prowadzić samochód w takim hałasie, bo mi już pękała głowa! No ale, może wyjaśnię najpierw jak się znaleźliśmy w korku w samym środku Berlina...
 


-Wreszcie! - pomyślałam, wychodząc z tej przeklętej maszyny. Miałam ochotę całować ziemię. Wspominałam już, że nienawidzę latać samolotami?
W każdym razie, na lotnisku miała już czekać na nas Julia. Rozglądałam się we wszystkie strony, kiedy usłyszałam dobrze znany mi głos. Automatycznie odwróciłam się i ujrzałam drobną, śliczną brunetkę. Tak, zawsze zazdrościłam jej urody... Przytuliła mnie, a raczej rzuciła się na mnie.
- Nie widziałyśmy się od wieków! - powiedziała, przyciągając mnie do siebie jeszcze mocniej. Ah, cała Julia.
- Okej, okej, wiem, że się cieszysz, ale zaraz mnie udusisz! - powiedziałam rozbawiona jej zachowaniem, a ona wreszcie mnie puściła.
- Opowiadaj co tam u ciebie? Jak minął lot? Gdzie twoi znajomi? - no i zaczęło się... Dziewczyna z prędkością światła wyrzucała z siebie słowa. Ale chwila, gdzie reszta? Mam nadzieję, że ich nie zgubiłam. Znów rozejrzałam się dookoła i na całe szczęście, kilka metrów ode mnie stali Sophie z Willem oraz całe One Direction we własnej osobie.
- Chodź przedstawię cię! - dałam jej znak żeby poszła za mną i pociągnęłam ogromną, ciężką walizkę za sobą.
- hej! - powiedziałam stając obok grupki najgłośniej zachowujących się ludzi. - No więc poznajcie moją kuzynkę, Julię! - przedstawiłam wszystkich po kolej i spojrzałam na jej lekko zdezorientowaną minę.
- O mój Boże, wy... wy.. jesteście One Direction! Dlaczego nic nie powiedziałaś!? - ostatnie pytanie skierowała do mnie. Nieco zakłopotana, spojrzałam na rozbawionych całą sytuacją chłopaków.
- Fanka? - raczej stwierdził niż zapytał Liam.
- Tak, tak! Uwielbiam was! - powiedziała mega podekscytowana, prawdopodobnie faktem, iż spędzi z nimi trochę czasu, a nawet będą spać pod tym samym dachem!
- Dobra, dobra może dokończymy tę rozmowę w domu, bo jakoś tak dziwnie stać na środku lotniska... - przerwałam jej 'przemówienie' jak to ona ich nie kocha.
- Taaa, dobry pomysł, jestem już głodny! - powiedział oczywiście Niall.



No i tak mniej więcej siedzimy teraz w tym cholernym samochodzie.  Mam nadzieję, że to trochę rozjaśniło sprawę.
- Cicho bądź! - wrzasnęłam na Harry'ego, kiedy po raz kolejny zadał to samo pytanie, i w końcu wszyscy ucichli i skierowali swój wzrok na mnie. - no co? Głowa mi pęka od waszego jazgotania!

- Haha, co masz taki zły humor? - zapytała mnie, nie wiem czemu tak zadowolona Julia.
- Nie mam złego humoru, po prostu boli mnie głowa od tego hałasu.. W ogóle ty lepiej zajmij się jazdą!
- Dobrze, mamo! - w odpowiedzi pokiwałam z dezaprobatą głową i wlepiłam swój wzrok w krajobraz za oknem.
- Już jesteśmy! - oznajmiła uradowana dziewczyna, parkując samochód na podjeździe. Właściwie droga zleciała całkiem szybko. Po kolej wygrzebaliśmy się z czarnego vana i stanęliśmy przed ogromnym domem mojej kuzynki. Cóż, jej rodzice są bogaci, a ona potrafi ich wykorzystać. Wzięliśmy nasze bagaże i dotargaliśmy je do środka. Wykończeni podróżą padliśmy na kanapę, a Julia w skrócie opowiedziała nam co, gdzie się znajduje. 
- No więc, czujcie się jak u siebie! Może pójdziecie zanieść rzeczy do waszych pokoi? Podzielcie się jak chcecie. A ja w tym czasie zamówię pizze. Wszystkim pasuje?
- Tak! - wykrzyknął Nialler, z pewnością uradowany perspektywą kolacji.
- Okej. - potwierdziłam i podniosłam tyłek z wygodnej sofy. Reszta poszła w moje ślady. Swoją drogą zauważyłam, że atmosfera się rozluźniła. To bardzo dobrze, bo przyjechaliśmy tutaj bawić się i imprezować a nie kłócić. No właśnie, nie ukrywam, że dziwnie się poczułam, kiedy dowiedziałam się, że Harry i Sophie są rodzeństwem. Może byłam trochę zawiedziona, że Harry ukrywał przede mną tak ważny fakt? No ale teraz to i tak nie ważne, nie mam zamiaru zaprzątać sobie tym głowy. Nie należę do osób przejmujących się byle drobiazgami.
- Więc jak śpimy? Kto z kim? - zapytałam w końcu, kiedy wszyscy zebrali się na górze.
- Ja z Willem. - oświadczyła Sophie i obydwoje poszli zanieść swoje bagaże do dwuosobowego pokoju. 
- Okej zostały jeszcze dwa trzyosobowe, więc jak robimy? Ja, Niall i Harry w jednym, Zayn, Liam i Lou w drugim?
- Spoko.  - wszyscy zgodzili się, pewnie dlatego, że nie mieli siły zmieniać czegokolwiek.  Cała trójka weszła do swojego pokoju. Nasz znajdował się zaraz obok. Weszłam do niego jako pierwsza i pierwsze co ujrzałam to wielkie łóżko, potem dwa mniejsze. Muszę przyznać, że nasze tymczasowe lokum bardzo mi się spodobało. Zauważyłam ogromną szafę, telewizor, a co najważniejsze mieliśmy swoją łazienkę. Rzuciłam bagaże na podłogę i usiadłam na łóżku.
- Ja biorę to! - powiedziałam rozkładając się na mięciutkiej kołderce. 
- Dlaczego tak? - zapytała z udawanym oburzeniem Hazza.
- Jestem najgrubsza więc biorę największe łóżko! 
- Nie jesteś gruba!
- Każdy ma swoje zdanie na ten temat. W każdym razie biorę to bo jest daleko od was! Taka odpowiedź cię satysfakcjonuje?
- No, powiedzmy. - zrezygnował z dalszej dyskusji i zajął inne łóżko.
- Idziemy na dół? - zapytałam po chwili przyglądania się chłopakom porządkującym swoje ciuchy.
- Nie rozpakujesz się? - zapytał zdziwiony Niall.
- Po co? I tak wszystko będzie się walało po podłodze.
-  W sumie, masz racje. Chodźmy może jest już żarcie.. 
-  Haha, a ty tylko o jednym - powiedziałam i oboje ruszyliśmy w stronę drzwi.
- Ejj! - zawołał Hazza.
- Co? - obróciłam się w jego stronę.
- Ja zamierzam mieć porządek!
- No fajnie. Coś jeszcze?
- Ehh, oczywiście muszę mieć pokój z bałaganiarą..
- Dobra, dobra nie bulwersuj się tak, chodźmy już lepiej na kolację! - powiedziałam śmiejąc się z zachowania Harry'ego. Jest taki słodki jak się na mnie wkurza... Dobra ogar! O czym ja myślę!? Nie ważne. Wszyscy udaliśmy się na dół, czując zapach pizzy. Zaraz po kolacji zamierzam iść spać, ponieważ jest już dosyć późno. Jestem ciekawa co przyniesie nowy dzień...
_______________________________________________

Witam was wszystkich <3
Przepraszam, że tak dużo czasu zajęło mi dodanie tego rozdziału, ale cierpię na brak weny.
Mam nadzieję, że wam się podoba, piszcie w komentarzach co myślcie! (:


2 komentarze:

  1. ŚWIETNY!!!!!
    czekam na następny <3333

    OdpowiedzUsuń
  2. super super super rozdział *.* Zapraszam na mojego bloga o Nelly i One Direction . Jesli ci się spodoba liczę ze go zaobserwujesz i zostawisz komentarz .http://i-know-than-he-is-the-only-one.blogspot.com/ion.

    OdpowiedzUsuń

Skoro już te weszłaś/wszedłeś,
to prosimy, zostaw po sobie jakiś ślad.
będzie nam baaardzo miło :)