środa, 5 grudnia 2012

Rozdział 3

Tytuł: "Zgadnij kto to!"
Perspektywa: Sophie Lawrence
Muzyka: https://www.youtube.com/watch?v=SswjdoAAJb8

Obudził mnie melodyjny, cichy głos stewardessy, który mówił mi, że za chwilkę lądujemy. Wyjęłam słuchawki z uszu i schowałam je do torebki. Przetarłam oczy, przeciągnęłam się, po czym wyjrzałam przez okienko, za którym mogłam już dostrzec Londyn. Wspaniały widok.
Już po chwili samolot podchodził do lądowania. Zaczęłam pakować powoli swoje rzeczy nucąc sobie pod nosem utwór The Beatles - Let it be. W końcu mogłam opuścić latającą maszynę. Nareszcie jestem w Londynie...

*Jakiś czas później*

Stanęłam przed drzwiami, podejrzewam, ogromnego apartamentu. Kilkakrotnie zastukałam do drzwi. Po chwili ujrzałam wysokiego mulata. Stanął w drzwiach i się do mnie szczerzył. Nie rozumiałam powodu jego radości, no ale cóż.
- Czy to tu mieszka Lena Moore? - zapytałam trochę niepewnie.
- Tak. - odparł, a uśmiech nie znikał z jego twarzy.
- Mam coś na czole? - zadałam kolejne pytanie. Powoli irytowało mnie zachowanie bruneta.
- Nie. - usłyszałam kolejną krótką odpowiedź.
- To dlaczego tak na mnie patrzysz?
- Ty jesteś Sophie, tak? - zapytał zmieniając temat.
- Tak i teraz będę tu mieszkać, więc fajnie by było gdybyś wpuścił mnie do MOJEGO nowego mieszkania i pomógł mi z walizkami. - odpowiedziałam. Chłopak otworzył szerzej drzwi umożliwiając mi wejście do środka, po czym wziął moje torby, które już po chwili również znalazły się w apartamencie.
Kiedy znalazłam się w moim nowym domu, jedyne co z siebie mogłam wydusić, to krótkie: WOW!!! Apartament był przepiękny. Ściany holu pomalowano na beżowo i ozdobiono różnymi obrazami przedstawiającymi m.in Marilyn Monroe czy Audrey Hepburn. Podłoga wyłożona była jasnymi panelami, na których położono czerwony, podłużny dywan. Spojrzałam na sufit. Zdobiły go różnorodne rozety i listwy, które wprawiły mnie w zachwyt. Po chwili ujrzałam szczupłą blondynkę, która się do mnie uśmiechała. Odwzajemniłam gest. W końcu trzeba zrobić dobre pierwsze wrażenie, no nie?
- Jestem Lena, a to Zayn, nasz sąsiad. - przedstawiła się i chłopaka ubranego w  szary sweter, czarne jeansy i białe air maxy.
- Cześć. Sophie. - podałam rękę obojgu i uśmiechnęłam się najładniej, jak potrafię. Mulat zareagował tak samo. Z resztą, on cały czas się szczerzy. - Gdzie mój pokój? - zapytałam po chwili. 
Blondynka zaprowadziła mnie tam, gdzie miałam mieć swoją własną, prywatną przestrzeń. Otworzyła jedne z białych, drewnianych, ozdobnych drzwi, po czym ujrzałam przepiękny pokój. Oszołomiona weszłam do środka. Lena zauważyła moje zdziwienie i postanowiła zostawić mnie tu samą, za co jej ogromnie dziękuję. Zamknęłam drzwi i zaczęłam się rozglądać po moim królestwie. Sypialnia była urządzona w stylu retro, co mi się bardzo spodobało. No i to ogromne łóżko... marzenie każdej dziewczyny! Od razu postanowiłam je wypróbować, rzucając się na nie. Muszę przyznać, ze zdało egzamin. Po chwili zauważyłam dwie pary innych drzwi. Wybrałam te, które były najbliżej mnie. Tak, jestem leniem, przyznaję się. Otworzyłam je i co ujrzałam? Własną łazienkę! Ona również była urządzona w stylu retro. Izba była całkiem duża. Umieszczono w niej wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy (czyt. wanna, toaleta oddzielona parawanem, zlew, lustro itp.). Czas zobaczyć co kryje się za następnymi drzwiami. Otwieram je i co widzę? Garderobę! Nowoczesną, dużą, WŁASNĄ garderobę! Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że będę mieszkać w takich luksusach. Co prawda wcześniej też tak żyłam, ale to nie to samo. Wcześniej cały mój pokój, tak na prawdę nie był mój, tylko mojej mamy, która zawsze tam wchodziła nawet nie pukając. A teraz to wszystko jest moje i tylko moje! Tak wiem, to zabrzmiało egoistycznie, ale po prostu cieszę się jak głupia, co chyba widać. W końcu się ogarnęłam i zaczęłam rozpakowywać walizki. Zajęło mi to około 120 minut. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 00:23. Wzięłam szybko prysznic, umyłam włosy i poszłam spać. Oczywiście w piżamie.

*Następnego dnia*

Obudziło mnie delikatne pukanie do drzwi. Mruknęłam ciche "proszę", jednak mój gość najwidoczniej nie usłyszał wypowiedzianych przeze mnie słów. Po raz kolejny usłyszałam charakterystyczny odgłos towarzyszący stukaniu palcem o drewniane drzwi.
- Proszę! - krzyknęłam zirytowana. Jak można budzić człowieka o... 12:17?! Matko kochana, ile ja spałam!? Podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam na osobę wchodzącą do mojej sypialni. Niestety zamazany obraz nie pozwolił mi dostrzec kto to taki. Dopiero kilkakrotne przetarcie oczu, pomogło mi. Po chwili zobaczyłam Zayn'a. Dziś ubrany był w szary sweterek, czarne jeans'y i białe air max'y. Szczerze mówiąc nie jego się spodziewałam. Podejrzewałam raczej, iż osobą, która postanowiła mnie zbudzić jest Lena.
- Co ty tu robisz? - zapytałam zdziwiona jego wizytą.
- Lena prosiła, abym cię obudził, bo śniadanie ci wystygnie. - wyjaśnił z uśmiechem. Nie no, ten chłopak jest jakiś dziwny. Czy on serio musi się tak cały czas szczerzyć? No błagam! Po chwili wyprosiłam go z pokoju, ponieważ chciałam się przebrać, a on nie jest mi do tego potrzebny. Zdecydowanie. Udałam się do łazienki, gdzie szybko się ogarnęłam. Umyłam zęby, a włosy spięłam w luźnego koczka. Założyłam sportowy stanik, zwykły biały t-shirt z napisem: "COOL KIDS DON'T DANCE", szare dresy z opuszczonym krokiem, które uwielbiałam i białe skarpetki. Preferuję chodzenie na bosaka, gdyż nie lubię  kapci. Po wykonaniu tych czynności udałam się do kuchni. Różniła się od reszty apartamentu, który urządzony był w stylu retro. Kuchnia to nowoczesne pomieszczenie, wyposażone w różne urządzenia AGD, m.in. ekspres do kawy, zmywarkę, czy toster. Zasiadłam na jednym z wolnych krzeseł ustawionych przy stole, na którym przygotowane było pysznie wyglądające śniadanie. Lena się mocno postarała. Na stole znajdowały się różnorodne kanapki, a także mleko z płatkami i sok pomarańczowy oraz multiwitamina. Zdecydowałam się na dwie kanapki z szynką oraz serem żółtym i napój o smaku pomarańczy. Nagle do stołu dosiadł się Zayn. Ten to chyba nie wie, że ma swój dom.
- Jak ci smakuje? - zapytał.
- Bardzo dobre. A co mi przepraszam miało wystygnąć? - odparłam. Chłopak się lekko zarumienił.
- Po prostu chciałem cię trochę pospieszyć. - uśmiechnął się delikatnie.
- Aha. Spoko. - mruknęłam i wzięłam się za konsumpcję.
- Tak poza tym, to fajna koszulka. Mam taką samą. - wyszczerzył się, na co ja tylko przewróciłam oczyma.
- Idziemy dziś do klubu. Idziesz z nami? - do kuchni weszła Lena.
- Idziemy, czyli...?
- Ja, Zayn i Daniel. - odpowiedziała.
- Chętnie bym poszła, ale nie mogę. - skłamałam. To znaczy tylko jeśli chodzi o drugą część wypowiedzianego przed chwilką zdania. Miałam ogromną ochotę iść się zabawić, poznać nowych ludzi.... Ale nie z mulatem. O nie, nie zgadzam się. Nie mam zamiaru oglądać jego uśmiechniętej buźki cały dzień.
- Dlaczego? - spytał chłopak, a uśmiech z jego twarzy od razu zniknął. Wow, pierwszy raz go widzę w momencie, w którym się nie szczerzy! Jestem z niego dumna, hahaha!
- Ja.. y... bo.. ten.. mam okres... tak, właśnie i nie mam siły i ochoty na taniec i ogólnie na wychodzenie z domu, więc tu zostanę, a wy idźcie. - początkowo się jąkałam, ale w końcu wybrnęłam z sytuacji. Wątpię w to, aby mi uwierzyli, ale to chyba nie ich sprawa dlaczego nie chcę iść do klubu, prawda? No właśnie! Zjadłam śniadanie, zmyłam naczynia, po czym udałam się z powrotem do swojej sypialni. Włączyłam swojego MacBooka Air i zaczęłam surfować po internecie. Weszłam m.in na facebooka i twittera, na którym napisałam: "Nareszcie spokój ;)". Nie wiedziałam co mogłam jeszcze robić przy komputerze, więc go wyłączyłam. Przed chwilką wspominałam, że mam spokój, prawda? A więc chcę wam oznajmić, iż jest to nieaktualne, ponieważ właśnie do mojego pokoju wtargnął nie kto inny jak Zayn. Juppi!, Tak się cieszę! W końcu dawno się nie widzieliśmy... Matko, za jakie grzechy? Co ja ci Boże zrobiłam, ze na okrągło skazujesz mnie na towarzystwo tego idioty?! Błagam, zrób coś z nim! I właśnie w tym momencie moje prośby zostały wysłuchane. Do mulata ktoś zadzwonił, co spowodowało, że musiał opuścić mój pokój. A to pech, no! Postanowiłam wykorzystać tę okazję, która może mi się więcej nie nadarzyć. Wzięłam szybko czarny sweter, założyłam go na siebie i wyszłam na spacer po okolicy. Kiedyś w końcu trzeba ją poznać, czyż nie?
Po około 5 minutach spacerku znalazłam się w jakimś parku. Siadłam na jednej z ławek i przyglądałam się dzieciom bawiącym na placu zabaw. Tak bardzo chciałabym znów stać się małym dzieciakiem, który niczym się nie przejmuje, ma ogromną wyobraźnię, wierzy w wieczną miłość i ma nadzieję, że życie będzie zawsze tak wspaniałe i beztroskie. Szkoda, że w końcu taki dzieciak będzie musiał się rozczarować. To przykre. Nagle ktoś zakrył mi oczy dłońmi. Poczułam boski zapach męskich perfum. Po dość niskim i lekko zachrypniętym głosie stwierdziłam, iż to był mój cudowny kolega.
- Zgadnij kto to! - usłyszałam jego radosny głos.
- Zayn, daj sobie spokój.- mruknęłam. Po chwili chłopak siedział już koło mnie. - Czego ty ode mnie chcesz? Możesz przestać w końcu za mną łazić? To irytujące. - powiedziałam.
- Nie, nie mogę. - odparł z uśmiechem. Boże, daj mi siłę.
- Sorry, ale jestem już dużą dziewczynką i nie potrzebuję niańki. - rzekłam.
- Owszem potrzebujesz. - odpowiedział cwaniacko.
- Nie. - zaprzeczyłam.
- Tak!
- Nie!
- Tak!
- Nie!
- Tak!
- Ohh, pocałuj mnie! - krzyknęłam.
- Dobra! - i w tym momencie nasze usta się złączyły.
_____________________________________________________

No i mamy kolejny rozdział ;)
Co o nim myślicie? Ja nie jestem z niego zadowolona... To nie tak miało wyglądać, ale cóż -.-
Chcę tylko powiedzieć, aby ten pocałunek was jakoś szczególnie nie zmylił ^^
Komentujcie <3

9 komentarzy:

  1. bardzo fajny rozdział <3
    końcowy dialog fajnie wyszedł ;)
    proszę, żebyście spam wklejały pod wyznaczonym do tego miejscem na moim blogu, a nie pod postami ;)
    zapraszam na nowe rozdziały na moich blogach, liczę że skomentujesz <3
    http://w-jednym-kierunku.blogspot.com/
    http://crazyidiotsonedirection.blogspot.com/search?updated-max=2012-12-04T11:31:00-08:00&max-results=1

    OdpowiedzUsuń
  2. kurde nie wiem co mam myśleć o tym pocałunku :P ogólnie podoba mi się rozdział :)

    http://nika-my-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty blog.
    Czakam na nastepny z wielką niecierpliwością.

    http://whilelivewereyoungonedirection.blogspot.com/ to mój blog zapraszam obserwuj jak możesz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Trafiłam przypadkowo, zostaję na dłużej...
    Ale jak już doszłam do tego pocałunku, to sobie pomyślałam, że w takich momentach rozdziału się nie kończy xD
    Czekam na dalszy ciąg, opowiadanie świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Skończyłaś w okropnym momencie! Jak mogłaś?!
    Mam nadzieję, że nowy rozdział szybko się pojawi ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Och, pocałuj mnie
    - Dobra
    Nie no, to wymiata XD Dlaczego w takim momencie skończyłaś???
    Czekam na NN

    Zapraszam do mnie;

    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. "W głowie cały czas rozbrzmiewały słowa Jenny, która z wielkim trudem wyszeptała tylko jedno słowo. Coś było nie tak, a mi do głowy przychodziły najgorsze pomysły. Czy ta blond włosa, wiecznie uśmiechnięta dziewczyna byłaby w stanie popełnić aż takie głupstwo?" Czy Niall zdąży uratować Jenny? Czy z nią wszystko będzie w porządku? Wszystkiego dowiesz się w nowym rozdziale który pojawił się na http://beautiful-famous-and-rich.blogspot.com/. Zachęcam do przeczytania i skomentowania. Nadal można zadawać pytania bohaterom jak i nam autorkom. I przepraszam za spam ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Chciałabym serdecznie zaprosić na jedenasty rozdział z perspektywy Lucy. Można również zadawać pytania bohaterom oraz mi. Mam nadzieję, że wpadniesz :)
    www.sweet-sounds-of-his-voice.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Skoro już te weszłaś/wszedłeś,
to prosimy, zostaw po sobie jakiś ślad.
będzie nam baaardzo miło :)