niedziela, 9 grudnia 2012

Rozdział 4

Tytuł: "Miał ładne brązowe loki..."
Perspektywa: Lena Moore
Muzyka: http://www.youtube.com/watch?v=ucb3daErKAE

Dokańczałam właśnie jeść śniadanie, kiedy Sophie poszła pozwiedzać okolice, oczywiście zaraz po niej Zayn powiedział mi szybko, że skoro Sophie nie idzie to dotrzyma jej towarzystwa i również gdzieś zniknął. No to zostałam sama. Na szczęście miałam jeszcze drugą opcję do wykorzystania, a mianowicie impreza z Danielem. No cóż zawsze lepsze coś niż nic. Postanowiłam więc napisać do niego i zapytać czy zaproszenie nadal akutualne. W odpowiedzi napisał tylko, że wpadnie po mnie około 20:00. Z tego co mówił, impreza będzie u kogoś znajomego. A jeśli znajomi Daniela są tacy jak on, to będzie na prawdę niezła impreza. Odpowiadają mi takie klimaty, bo poniekąd do nich pasuje. W prawdzie mam tylko jeden tatuaż i są to nutki za uchem, których tak właściwie nie widać, to zawsze uwielbiałam chłopaków takich jak Daniel, który tatuaży miał mnóstwo. Zostało mi jeszcze dużo czasu żeby się przygotować. Postanowiłam więc, że najpierw przejżę facebooka, twittera i jakieś wiadomości. Miało mi to zająć chwilkę, a zajęło ponad dwie godziny. Zdałam sobie sprawę, że komputer to prawdziwy pożeracz czasu. Spojrzałam na zegarek. Była dopiero 15:30, więc nadal miałam sporo czasu.
Wzięłam więc długą, odprężającą kąpiel. Owinęłam się ręcznikiem i ruszyłam do garderoby w poszukiwaniu czegoś, co mogłabym założyć na imprezę. Ponieważ ma to być domówka wybrałam zwykłą czarną bluzkę z krzyżem i szorty z ćwiekami. Wzięłam potrzebne rzeczy i poszłam z powrotem do łazienki przebrać się. Postanowiłam jeszcze pomalować sobie paznokcie na mój ulubiony kolor, czyli na czarno.  Potem zrobiłam trochę mocniejszy makijaż i założyłam zwykłe czarne szpilki. Byłam już gotowa ale chłopaka nadal nie było. Usiadłam więc w salonie i zaczęłam czytać jakiś tandetny magazyn.  Wreszcie usłyszałam upragniony dzwonek do drzwi. Z wielkim uśmiechem na twarzy poszłam otworzyć. Miałam dobry humor i nic nie mogło mi go popsuć.
- Heeeej - wykrzyknęłam i przytuliłam chłopaka na powitanie.
- Haha miłe powitanie, ale zaraz mnie udusisz - powiedział, a ja puściłam go i stanęłam obok. - ślicznie wyglądasz - powiedział z wielkim bananem na twarzy. Było widać, że również ma dzisiaj doby humor.
- Dziękuję, ale już się tak nie podlizuj.  - powiedziałam i wyjęłam klucze z kieszeni - idziemy?
- Jasne. -  odpowiedział, a ja zamknęłam drzwi i schowałam klucze z powrotem do kieszeni. Ruszyliśmy w stronę windy. Tak, mieszkaliśmy całkiem wysoko, więc ciężko byłoby iść w wysokich szpilkach po schodach. Po chwili byliśmy już na dworze.  Było jeszcze w miarę jasno i ciepło. 
- Tak właściwie to gdzie mieszkają twoi znajomi? - zapytałam po chwili ciszy.
- Jakieś dwie ulice dalej. 
- To dobrze bo dalej nie zaszłabym w tych butach. - w odpowiedzi chłopak uśmiechnął się do mnie słodko. Szliśmy pieszo, więc na miejscu byliśmy po ok. 15 minutach. Stanęliśmy przed
 ogromnym domem. Było już słychać głośną muzykę.
 Daniel pociągnął mnie za rękę i weszliśmy do środka. Było mnóstwo ludzi, alkoholu i dymu od papierosów.
- Rozgość się - powiedział, a właściwie krzyknął mój towarzysz, ponieważ muzyka zagłuszała go. Nie zdążyłam nic odpowiedzieć, bo zanim się obejrzałam chłopaka już nie było. No pięknie. Nikogo tu nie znałam, a dziwnie tak stać i nic nie robić. Postanowiłam pójść do baru. Zajęłam wolne miejsce i poprosiłam o drinka. Wypiłam jednego, potem drugiego, ewentualnie trzeciego... Postanowiłam pójść trochę potańczyć. Tańczyłam z kilkoma osobami, potem z jakimś chłopakiem. Z tego, co zdążyłam zauważyć miał ładne brązowe loki... Przeprosiłam go, ponieważ chciałam pójść napić się czegoś. 
- Może usiądziesz ze mną i moimi kumplami? - zapytał, kiedy chciałam odejść. W sumie to dobry pomysł, bo nikogo innego nie znałam, a Daniel poszedł sobie nie wiadomo gdzie.
- Okej - powiedziałam na tyle głośno, aby przebić się przez głośną muzykę. Dziwne, że nie przeszkadza to sąsiadom..
Udaliśmy się w stronę jakiegoś stolika. Po drodze mój nowy znajomy przedstawił mi się.
- Jestem Harry.
- Lena - podałam mu rękę i usiedliśmy przy stoliku, gdzie było już trzech chłopaków.
-  Chłopaki to jest Lena - przedstawił mnie swoim kumplom i zwrócił się do mnie - to jest Niall, Louis i Liam.
- Witamy, witamy. Co tak stoicie? Siadajcie. - powiedział jeden z nich, chyba Louis.  Zajęłam miejsce z brzegu. Porozmawialiśmy trochę, wypiłam kolejnego już drinka i zobaczyłam Daniela.  Byłam nadal zła, że  zostawił mnie samą.
- Przepraszam was na chwilkę - powiedziałam i odeszłam szybko, żeby nie zgubić go gdzieś w tłumie.
- Daniel?! - podeszłam do niego i zapytałam z wyrzutem - mogę wiedzieć dlaczego mnie zostawiłeś?
- Przepraszam, musiałem coś załatwić. Jesteś zła? - zapytał z miną kota ze Shreka i nie mogłam się już na niego gniewać.
- Nie jestem, tylko żeby to był ostatni raz - powiedziałam tak, aby zabrzmiało groźnie, ale po chwili obydwoje się śmialiśmy.
- Tak właściwie to chciałem wracać już do domu. Idziesz ze mną?
- Tak wcześnie? Nie, zostanę jeszcze - Było jeszcze zdecydowanie za wcześnie na powrót do domu, więc odmówiłam mu. Pożegnaliśmy się, a po chwili Daniel zniknął.
Postanowiłam pójść do chłopaków, z którymi siedziałam wcześniej, jednak ktoś mnie zatrzymał.
- Hej mała, jesteś tu nowa? - zapytał jakiś nieznajomy.
- Może...
- Jestem Jack - chłopak wydał mi się bardzo tajemniczy.
- Lena - odpowiedziałam trochę niepewnie. Nagle pociągnął mnie za rękę do jakiegoś miejsca, gdzie było mniej ludzi.
- Hej, co robisz?! - zaczęłam krzyczeć, jednak muzyka skutecznie mnie zagłuszała.
-  Ciszej! - zaczął mnie uciszać.
- Czego ode mnie chcesz?! - krzyknęłam zirytowana jego dziwnym  zachowaniem.
- Ja tu tylko w interesach - powiedział i uśmiechnął się tajemniczo - jesteś nowa więc pewnie mnie nie znasz. Trzymaj. - Powiedział i wręczył mi jakieś tabletki. 
- Co to? 
- Przecież wiesz.  Ja potrzebuję klientów, a ty wyglądasz mi na taką, która umie się dobrze bawić - powiedział i mrugnął do mnie - pierwsze za darmo - dodał, kiedy chciałam coś powiedzieć i odszedł. Ja stałam tak chwilę i zastanawiałam się co zrobić. Przecież pigułki, które trzymałam w ręce miały sprawić, że będę bawić się lepiej. Nic wielkiego. Zażyłam więc 'prezent' od Jack'a i poszłam po jakiegoś drinka. Wzrokiem odszukałam chłopaków, z którymi siedziałam przedtem i przysiadłam się do nich.
- Całkiem długo cię nie było - powiedział jeden z nich.
- Haha jaki ty podejrzliwy - powiedziałam i powoli zaczynałam czuć, że pigułki zaczynają działać. 
- Idziemy potańczyć ? - zapytał, chyba Harry. Nie widziałam dokładnie, ponieważ obraz rozmazywał mi się. Zdołałam odpowiedzieć mu, że bardzo chętnie i ruszyliśmy na parkiet. Ostatnie co, pamiętam to taniec, potem film mi się urwał.
 _____________________________________________

 I jak podoba wam się nowy rozdział? 
Tym razem perspektywa drugiej bohaterki, Leny. Piszcie w komentarzach swoje opinie:**

Mam do was ogromną prośbę - o swoich blogach i nowych rozdziałach informujcie nas w zakładce spam <3

 

4 komentarze:

  1. Ale ładny zestaw <3 rozdział mega fajny Lena poznała resztę :D Kurde coraz bardziej wkręcam się w tego bloga :D

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super <3
    Fajnie, że Lena poznała resztę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo fajny, skoro lena może będzie kręcić z harrym to ja już polubiłem jej perspektywę <3

    OdpowiedzUsuń

Skoro już te weszłaś/wszedłeś,
to prosimy, zostaw po sobie jakiś ślad.
będzie nam baaardzo miło :)